Sezon truskawkowy w pełni, więc trzeba korzystać póki można. U mnie też pojawi się sporo przepisów, zaczynamy od tych bułeczek. Są chrupiące, nie przesadnie słodkie, drobne, ale wypełnione owocami po brzegi, a takie lubię najbardziej.
Bułki na truskawkach:
- 2 szklanki mąki pszennej oraz 1,5 szklanki mąki pełnoziarnistej (może być tylko pszenna)
- 12g suchych drożdży
- 0,5 brązowego cukru (może być zwykły)
- 2 łyżki cukru z wanilią
- 1,25 szklanki mleka
- 2 łyżki roztopionego masła
- ok. 200g truskawek do nadziewania (mogą być inne owoce lub powidła)
- 1 rozbełtane jajko do posmarowania + odrobina mleka
- cukier brązowy do posypania
Mleko wlewamy do suchych składników i przez ok. 8-10 minut ugniatamy ciasto, by było miękkie i elastyczne. Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia przez ok. godzinę.
Gdy ciasto wyrośnie odrywamy po kolei niewielkie cząstki, które po uformowaniu będą mniej więcej wielkości mandarynki. Rozpłaszczamy je, a na środek układamy owoce, tyle ile zdołacie zmieścić.
Ciasto staramy się jak najściślej zlepić i formujemy kuleczki. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy ściereczką na ok. 15 minut do wyrośnięcia.
Gdy bułeczki już wyrosną smarujemy je rozbełtanym jajkiem z odrobiną mleka i posypujemy z góry brązowym cukrem. Możecie także przygotować kruszonkę i posypać nią bułeczki, ale dla mnie cukier brązowy w zupełności wystarcza. Z podanej ilości wychodzi ok. 9 średnich bułeczek.
Pieczenie:
Temperatura - 180ºC
Czas - ok. 30-40 minut, ale polecam pilnować, gdyż lubią się szybciej przypiekać
Bułeczki w trakcie pieczenia mogą pękać i wypływa z nich sok, to zupełnie normalne. Od razu zaznaczam, że po upieczeniu bułeczki są cudownie chrupiące i takie pozostają, dlatego jeśli spodziewacie się mięciutkich bułek, to ta propozycja raczej nie jest dla Was. Ale są tak dobre, że u nas znikają w jeden dzień. Pysznie smakują z popołudniową herbatką lub jako przekąska na pikniku w plenerze - smacznego!